Dziś przepis na obiecane wcześniej przeze mnie pierniczki - możecie je zrobić dziś, jutro, pojutrze... na wigilijną kolację i tak będą miękkie!
Przepis niezwykle prosty, ciasto tak elastyczne i gładkie że nie trzeba prawie wcale podsypywać mąką przy wałkowaniu. Ciastka rosną tylko trochę, zachowują kształt.
Ozdobione lukrem królewskim, wyciskanym przez ogromną strzykawkę :)
Podane proporcje na około 50 sztuk średniej wielkości pierniczków.
Polecam!
Składniki:
- 125 g tłuszczu
- 500 g mąki
- 3/4 szklanki miodu naturalnego
- 3 pełne łyżeczki dobrego kakao w proszku
- 1 pełna łyżeczka przyprawy do piernika (koniecznie Kamis, Kotanyi, albo domowa - czytajcie etykietki!)
- 2 łyżki gęstej, kwaśnej śmietany, 12-18% tłuszczu
- 1 jajko
- 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżka cukru wanilinowego
- szczypta soli
- 1/3 szklanki cukru - najlepiej brązowego (jeśli nie będziecie lukrować pierników - dajcie 1/2 szklanki)
Przygotowanie:
W garnku lub na patelni rozpuścić kakao, tłuszcz, miód i cukry, zagotować, odłożyć do wystudzenia.
Mąkę przesiać z przyprawami, proszkiem, sodą, solą. Wbić jajko, dodać śmietanę i wlać masę kakaową, wyrobić do gładkiego ciasta odchodzącego od ręki, w razie potrzeby dosypując 1 łyżkę mąki. Rozwałkować. Wycinać ciastka, piec w 180 stopniach Celsjusza z termoobiegiem, cienkie pierniczki piec około 8 minut, a grubsze około 10, do lekkiego zbrązowienia brzegów - pamiętajcie, aby nie przepiec ciastek, będą wtedy twarde, i nic im już nie pomoże ;)
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz