sobota, 1 września 2012

Jeszcze penkejki, czy już naleśniki?



Sama nie wiem jak je opisać. Miały być puszyste pancakes, a wyszły zwykłe, odrobinę grubsze niż zawsze smażę naleśniks. Chyba po prostu nie potrafię usmażyć tych sławnych amerykańskich placków, bo ilekroć próbowałam (z wieeeeelu przepisów), nigdy nie chciały wyjść takie puchate. No cóż... Naleśniki jako takie wolę cieniutkie, te są grube, więc będę korzystać jednak z mojego ulubionego, tradycyjnego przepisu, który zamieszczę kiedy tylko będę z niego korzystać.
Te penkejki są niezłe, sycące, może po prostu mi się nie udały takie jak powinny. Były jednak smaczne, więc zamieszczam. Na zdjęciach z cukrem pudrem i ulubionym dżemem z borówki amerykańskiej. 
Podane proporcje na 5 średnich naleśniko-penkejks.
Przepis stąd.

PS Wrócił.



Składniki:
  • 3/4 szklanki mąki
  • 1 małe jajko
  • 1 łyżka cukru pudru
  • aromat waniliowy
  • 1/2 szklanki mleka
  • 1/4 szklanki maślanki bądź jogurtu naturalnego
  • szczypta soli
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 4 łyżki oleju



Przygotowanie:

W jednej misce mieszamy składniki suche, w drugiej mokre. Suche wsypujemy do mokrych, cały czas mieszając aż do uzyskania dość gęstego ciasta. Smażymy na suchej patelni, odwracając na drugą stronę kiedy zaczną pojawiać się pęcherzyki.
Podajemy z ulubionymi dodatkami.

Smacznego!




3 komentarze:

  1. jakby ich nie nazwać - muszą być pyszne!
    i ta gruba warstwa cukru pudru, mm :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam spróbować, może komuś wyjdą (z wyglądu) takie jak powinny :)

    OdpowiedzUsuń